Hosting i internet w czasach koronawirusa

Od początku marca 2020 na całym świecie, a szczególnie w Europie coraz bardziej daje nam się we znaki pandemia koronawirusa (COVID-19), która była oficjalnie ogłoszona przez WHO w dniu 11 marca 2020.

W Polsce, w ramach walki z zagrażającą epidemią zalecono wszystkim środki polegające na stosowaniu w praktyce nowego hasła: #zostańwdomu.

Od 16 marca 2020 zostały zamknięte wszystkie szkoły. Również wiele firm ograniczyło działalność na tzw. „pracy zdalnej”. Praca zdalna zaczęła obowiązywać też … w urzędach.

Ponieważ aktualnie wszystko jest w komputerach, a komputery jakoś muszą się komunikować, a ta wymuszona potrzebą, nagła zmiana sposobu pracy ma duży wpływ na internet.

Poniżej prezentujemy parę uwag z dwóch branż: hosting (bo w końcu gdzieś te wszystkie maile muszą się spotkać, a na stronach internetowych wyświetlane są komunikaty o bieżącym stanie Państwa) oraz dostawcy internetu (bo przecież gdy ludzie siedzą w domach, to mają tam pracować). Część uwag dotyczy nasze firmy, a część jest zaczerpnięta z informacji od firm zaprzyjaźnionych.

hosting hostingowi nierówny

Ta uwaga dotyczy głównie urzędów. Okazuje się, że wiele jednostek samorządowych, ale też szkół nie doceniło liczy odwiedzających. O ile dotychczas bardzo często wystarczał takim jednostkom tzw. „zwykły hosting” za kilkaset złotych rocznie, to nagle okazało się, że tego typu hosting, gdy na stronę wchodzi nagle bardzo duża liczba osób jednocześnie – przestaje działać. Tego typu przypadki pojawiały się wszędzie tam, gdzie na stronach pojawiały się ważne komunikaty np. dotyczące koronawirusa, zachorowań, czy inne ważne, bieżące informacje.

Kilka stron, z którymi się spotkaliśmy nagle miało problem wydajnością (bo przecież zawsze działały i nikt nie przejmował się takimi sprawami jak „optymalizacja strony”. Ale gdy odwiedzających było naraz pięciu, to najwyżej dłużej poczekali na załadowanie strony. Ale gdy odwiedzających naraz pojawiło się pięciuset, to … opóźnienie we wczytywaniu było tak wielkie, że w zasadzie strona nie działała.

Firmy hostingowe otrzymały mnóstwo próśb o „zwiększenie limitów” i reagowały zwykle na to pomagając swoim klientom.

Przykład praktyczny. Jednym z naszych Klientów, z którym robiliśmy testy było zwiększenie podczas rozmowy limitu w postaci: 1 rdzenia procesora (który miał zwykle do dyspozycji), do 6 rdzeni procesora. Oraz zmiana domyślnego limitu z 32 procesów na koncie hostingowym do … 300 procesów.

Dopiero po zmianach strona zaczęła działać. Oznaczało to zwiększenie parametrów 60 krotnie !

jak działają maile w czasach pandemii ?

Znowu okazuje się, że jest różnie. Firmy zwykle nie mają z mailami żadnych problemów. Są takie firmy, które obsługujemy, które na codzień używają np. 200 czy 400 adresów e-mail. I odbierają i wysyłają dziennie kilkadziesiąt tysięcy maili (realnych maili od ludzi, nie newsletterów). Takie firmy, czy pracują z biura, czy z domów – zwykle nie zauważają różnicy w zakresie poczty e-mail.

Również wiele gmin, urządów miast, czy urzędów marszałkowskich, czy nawet sądów na codzień korzysta z kilkuset maili pracowników. I dla nich też nie stanowi żadnego problemu obsługa e-maila w zamienionych warunkach.

Niemniej, wiemy to od zaprzyjaźnionej firmy, która obsługuje wiele gmin i jednostek samorządowych, że pierwsze dni pandemii spowodowały ogromne liczby telefonów prośbą … o założenie kont e-mail. Bo dotychczas wielu pracowników z nich nie korzystało, a gdy pracują zdalnie, to muszą mieć firmowe konta e-mail.

sklepy internetowe w czasie pandemii

Teoretycznie wydawać by się mogło, że sklepy internetowe przeżywają okres zwiększonego zainteresowania. I faktycznie – gdy nie działa wiele sklepów stacjonarnych, albo stosując się do wytycznych – siedzi się w domu, najwygodniej kupować online. Czy zatem sklepy internetowe mają problemy wydajnościowe ? Okazuje się, że sklepy są bardzo dobrze przygotowane. Jest w roku dużo więcej okazji do masowego kupowania online, okres przedświateczny, wyprzedaże, czarne piątki – wtedy po prostu i tak ruch jest większy. Dlatego branża e-commerce radzi sobie zwykle bez problemów. Oczywiście dotyczy to tych osób, które naprawdę handlują w internecie, a nie tylko „mają sklep internetowy”. Ci, którzy handlują – są znakomicie przygotowani, mają zoptymalizowane sklepy od strony kodu, mają odpowiednio duże pakiety hostingowe, czy serwery, tak, żeby duży ruch udźwignąć. A ci co nie handlują na codzień, nie handlują też zwykle w okresie epidemii.

jak radzą sobie dostawcy internetu

Wydawać by się mogło, że skoro wszyscy wskoczyli nagle do sieci, bo pracują zdalnie – to dostawcy internetu będą mieli problemy z wydajnością, czy z łączami internetowymi. W końcu okazuje się, że nagle wszyscy oglądają telewizję online, firmy na serwisach streamingowych itd.

Okazuje się, że faktycznie ruch jest większy, czasem nawet dużo większy. Ale „większy” jest w zakresie ogólnej liczby pobranych danych, a nie w zakresie zwiększenia realnych przepustowości. Poniżej wykresy ruchu z sieci jednego z operatorów internetu, z którym współpracujemy. Wyraźnie widać, że od momentu zamknięcia szkół oraz przejścia firm na pracę zdalną – wzrosła liczba pobranych danych, ale … w godzinach dopołudniowych. A w godzinach popołudniowych wzrost ruchu jest niewielki. Kolokwializując: ci co oglądali filmy wieczorami, nadal to robią, ale doszli też ci, co oglądają je do południa 🙂

zmiany ruchu sieciowego u dostawcy internetu – porównanie – sobota 7 marca 2020 do soboty 14 marca 2020 (pandemia koronawirusa)
zmiany ruchu sieciowego u dostawcy internetu – porównanie – poniedziałek 9 marca 2020 do poniedziałku 16 marca 2020 (pandemia koronawirusa)

zmiany ruchu sieciowego u dostawcy internetu – porównanie – wtorek 10 marca 2020 do wtorku 17 marca 2020 (pandemia koronawirusa)

Operatorzy zmagają się z nieco innymi problemami, natury … nietechnicznej. Okazuje się, że do operatorów dzwoni wielu ich klientów, którzy chcą podpisać nowe umowy na wyższą przepustowości, bo dotychczas mieli „najmniejszy i najtańszy” pakiet internetowy, bo „oni tylko czasem maile odbierają”. A gdy siedzi się w domu, okazuje się, że w internecie można nieco więcej. Ale jak podpisać nową umowę, gdy biura operatorów są zamknięte, a pracownicy mają tylko dyżury utrzymaniowe ?

Co prawda z drugiej strony chodzą słuchy i pojawiających się, pomimo zalecenia siedzenia w domu, że w niektórych miastach wśród mieszkańców chodzą domokrążcy, którzy namawiają na zmianę operatora, bo „będzie szybciej”. To już zakrawa na ryzykowanie co najmniej zdrowiem, ale cóż – są też takie firmy.

Wojciech Babicz
Latest posts by Wojciech Babicz (see all)